Wojna krzyżowa Palikota w Sejmie?

0
1403
views

Czy Palikotowi naprawdę przeszkadza krzyż w Sejmie? O co chodzi w całej tej awanturze o krzyż w Sejmie? Czy Palikotowi naprawdę na tym zależy? Czy chce coś tym udowodnić? Czy się przeliczy, czy jednak zwycięży?

Czy arcybiskup Michalik ma rację mówiąc, że to nie jest dobre dla Polski. Czy może on wzywać ochrzczonych posłów (zakładam, że jest ich większość, o ile nie wszyscy) do bojkotu pomysłu trzeciego polityka w Polsce?

Stała się rzecz niebywała, mniej więcej tydzień temu. Oto po raz pierwszy do sejmu dostała się partia tak naprawdę po raz pierwszy podejmująca hasła antyklerykalne. Ja wiem, że to dotąd lewica spod znaku SLD dzierżyła sobie prawo do bycia forpocztą laickości. Ale Palikot wydając śmieszne pieniądze na kampanie uderzył w ostry ton. I dziesięć procent wyborców postanowiło dać mu szansę. Czy to oznacza, że mamy przynajmniej 10% ludzi nie lubiących Kościoła? Coś w tym chyba jest. Wszak coraz mniej ludzi uczęszcza na msze. Coraz mniej jest powołań. Za to coraz więcej skandali z księżmi w tle. I nie mówię tylko o historiach z molestowaniem seksualnym dzieci i młodzieży.
Rok temu, gdy spadł samolot prezydenta Kaczyńskiego Kościół siedział cicho, gdy historia toczyła się na ekranach telewizorów. Gdy trzeba było, żeby Kościół przemówił, żeby zajął stanowisko, żeby uderzył w stół i dał parę słów otrzeźwienia – to wtedy go nie było. Nie chciał zauważyć rodzącego się wielkiego problemu. Podziału Polaków na równych i równiejszych. Na patriotów naszych i waszych. Wtedy ja czekałem na takie słowa. Nie przyszły. Potem przyszła kampania prezydencka, w której Kościół stanął po stronie drugiego Kaczyńskiego. Mieszał się w wybory wskazując personalnie na jednego kandydata. A teraz wybory parlamentarne, w którym było kilka naprawdę niepotrzebnych przykładów użycia ambony do celów kampanii. Po co to było? Przecież to ani nie wpływa na powagę kościoła, ani nie pomogło kandydatom?

Ja nie twierdzę, że Kościół nie ma prawa wypowiadać się na tematy polityczne. Ale o ile księża mogą mieć prywatne upodobania co do opcji politycznej, to Kościół jako instytucja powinna być apolityczna. Całkowicie apolityczna. Kościół powinien zabierać głos, gdy toczy się ważny spór. A nie udawać strusia i dawać na przeczekanie. Jednocześnie Kościół powinien w końcu zająć się swoimi trupami w szafach. Molestowaniem seksualnym. Komisją Majątkową. Agentami w Kościele. Radiem Maryja. Tolerancją i jej uczeniem. To są prawdziwe problemy Kościoła, a nie doraźna polityka. Kościół katolicki w Polsce ma pozycję, jaką jej zazdroszczą jej odpowiednicy w innych krajach. To jest zasługą wielu lat wyjątkowej roli jaką pełnił Kościół w Polsce. Ale teraz wydaje się, że po odzyskaniu pełni niepodległości Kościół stracił poczucie misji. Kościół jako całość, nie poszczególni księża. Na szczęście jeszcze nic nie jest stracone. Ale dziesięć procent Palikota pokazuje, że już jest bliżej niż dalej.

Wracając do Palikota. Mnie się nie wydaje, żeby on chciałby rzeczywiście zdjąć ten krzyż. Ale z pewnością chciałby pokazać, że potrzeba nam i polskiemu Kościołowi chwili refleksji i zadumy. Tylko czy coś takiego jest możliwe? A trzeba się zastanowić nad tym co dzisiaj Kościół powinien robić. A czego nie. A Kościół nie powinien się mieszać do polityki. Bo to jemu tylko może zaszkodzić. Czy krzyż zostanie zdjęty? Wątpię. Ale to nie jest najważniejsze. Ważniejsze będzie jak do dyskusji zabiorą się poszczególni gracze. Arcybiskup Michalik wzywa wszystkich ochrzczonych posłów do bojkotu pomysłu Palikota. Rzeczpospolita przedstawiła dziś komentarz rysunkowy, w którym Palikot zmienia nazwę Placu Trzech Krzyży na Plac Palikota. To może przesada. Ale podobno Polska to kraj nie wyznaniowy. Podobno gwarantuje nam to konstytucja. Jak jest naprawdę – każdy widzi. I znacznej części ludzi przestaje się to podobać. A trzeba przypomnieć, że nauka chrześcijaństwa mówi o tolerancji. Obrona sejmowego krzyża pewnie się powiedzie. Ale to nie znaczy, że duch laickiego kraju nie ma prawa bytu. Taka Francja sobie poradziła. Dzięki odcięciu się od islamu Turcja jest najbardziej demokratycznym krajem arabskim. Może Polsce, teraz, gdy jest wolna wcale by to nie zaszkodziło. Jednak fajnie byłoby, żeby ktoś dał nam jakiś wybór.

www.ZielonyDziennik.pl, Artur Pomper