Uśmiech w drugą stronę

0
1349
views

Tak mi się jakoś dziwnie wydarzenia mijającego tygodnia skojarzyły z jednym takim, co to chciał prezydentem zostać i na wszystkich latarniach(chyba zapomniał kogo i za co przed wojną na nich wieszano) porozwieszał swoje plakaty. Otóż, ów pan, uśmiechał się z nich szyderczo i raczej nie w tę stronę co wszyscy. Mnie jakoś szyderstwo duchowo nie odpowiada, ale smak cytryny znam.
Zatem, po pierwsze, skwasiła mnie dyskusja o spopielaniu ciał zmarłych. Zrobiło mi się bardzo źle, kiedy zdałam sobie sprawę z tego jak nieistotne są argumenty przeciwników kremacji. Ważne bowiem stało się tylko to, kiedy wolno spopielać ciało, a kiedy nie. Kto może modlić się na urną, a komu tego czynić nie wolno. Dyskusja na takim poziomie – poziomie obyczaju – obudziła nienawiść. Przy powszechnym braku tolerancji kolejny raz zapomniano o tym, że najważniejszym elementem ceremonii pogrzebowej jest oddanie szacunku temu, kto właśnie odchodzi… Ale czy słowa: szacunek, wolna wola, odpowiedzialność za swoje życie mają dziś jeszcze jakieś znaczenie, skoro instytucja która z natury rzeczy powinna tych wartości bronić sama się od nich odwraca?
Kolejny raz zrobiło się kwaśno(i „piołuńsko” gorzko) kiedy przeczytałam list posła-elekta Kosmy Złotowskiego(PiS). Poseł-elekt wypowiedział się na temat Nergala i skrytykował to, że toruński koncert Nergala odbył się przy wsparciu Urzędu Marszałkowskiego, prezydenta Torunia i UMK. Pan Kosma Złotowski ciskając pioruny niczym grecki bóg Zeus, zapomniał o jednym malutkim szczególe. Nergala nie trzeba ani słuchać ani oglądać – istnieje taki magiczny pstryk, którym wyłącza się radio lub telewizor. A na koncerty chodzić nie trzeba – jeszcze takiego obowiązku nie ma, ale jest… konstytucyjne prawo, które nakazuje szanowanie gustów innych ludzi. No i znowu pojawia się ten kapryśny szacunek!
Wracamy do smaków. W kolejnym dniu pojawiła się słodko-kwaśna nuta. Słodko mi się zrobiło na wieść o tym, że ratusz zamiast drenować kieszenie bydgoszczan zaczął szukać oszczędności u siebie. Kwaśno, bo podwyżki i tak nas nie ominą.
I wreszcie odrobina słodyczy na finał. W jednym z ostatnich felietonów wspomniałam o tym, jak to dyrektor wrocławskiego teatru w otwartym liście zgromił prezydenta Rafała Bruskiego za to, że miał czelność skontrolować bydgoski teatr i, co ważniejsze, ujawnić wyniki kontroli. Na stronach internetowych e-teatru opublikowano odpowiedź prezydenta Bydgoszczy. Cóż, nie sądziłam, że prezydent ma tak ostre pióro i waleczne serce! Oby zawsze wykazywał się taką odwagą i stanowczością w sprawach wymagających obrony prawa oraz interesu miasta.
A zresztą, oceńcie Państwo sami. Tu znajdziecie odpowiedź.

la'a kea