Jasio ma rację

11
1719
views
Skoczek ŚmieszekPo mszy Jasio podchodzi do księdza i mówi:

– Pańskie kazanie było zajebiste!
– Synu! Nie możesz tak mówić!
– Ale Pańskie kazanie było naprawdę zajebiste!
– Synu, opamiętaj się póki możesz!
– Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół.
– Pierdolisz?!

11 KOMENTARZE

  1. Jasiek – woła rano żonę – kochanie, ty wczoraj dawałeś kotu jeść?
    – Tak, ja dawałam
    Tak, ty dawałeś – To go teraz zakop.

  2. Żona leży w łóżku z kochankiem, wpada maż, straszna awantura, wyrzuca ją z domu, rozwód, tragedia. Ona przyszła do kościoła, modli się:
    – Panie Boże, jakby mógł cofnąć czas, żeby to się nie zdarzyło, to zrobię co zechcesz…
    – Dobrze – odpowiada gromki bas z wysokości sufitu – ale musisz o czym pamiętać. Zginiesz na morzu!!
    – Dobrze Panie Boże, zgadzam się na te warunki… PYK! Czas się cofnął, ona znów w łóżku z kochankiem: szybko go wyrzuciła z domu, wrócił maż, wszystko było Ok, byli bardzo szczęśliwi. Za jakieś pięć lat żona dostaje maila, ze wygrała wycieczkę dookoła swiata statkiem pasażerskim. Pamiętając o przestrodze („zginiesz na morzu”) zadzwoniła do firmy turystycznej, ze musi niestety zrezygnować, ponieważ wisi nad nią fatum. Na to człowiek z powyższej firmy tłumaczy jej, ze są szalupy ratunkowe, helikoptery, ze w ogóle ten statek jest taki, ze przy nim titanic to pikuś. No to kobieta w końcu dała się przekonać i popłynęła. Oczywiście gdy byli na pełnym morzu rozpętała się burza i statek zaczął tonąć. Kobieta, zobaczywszy ze jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modły:
    – Boże, zgadzam się za ja powinnam zginąć na morzu, taka była miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mną parę tysięcy ludzi?? Gromki bas z nieba odpowiada:
    – Ja was, pięć lat zbierałem !!

  3. Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle „w szyję”. Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch studentów. Trzymają się ledwie na nogach, i bełkotliwym głosem pytają:
    – Ppanie ppprrofesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?
    na to profesor:
    – Nie, nie mogę.
    – Ale panie profesorze, bardzo pana prosimy…
    – No dobrze – zgodził się w końcu profesor.
    Na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:
    – Chłopaki! Wnieście Zbyszka.

  4. Nauczyciel historii wpada zdenerwowany do pokoju nauczycielskiego i mówi do dyrektora:
    – Ech, ta 6b! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich, kto wziął Bastylię, a oni krzyczą, że to nie oni!
    – Niech się pan uspokoi – mówi dyrektor. – Może to naprawdę nie oni? Może to ktoś z innej klasy…?

  5. Jest zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąć, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi:
    – Aniu, czy to są kwiaty?
    – Skąd pani wiedziała?
    Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
    – Waldku, czy to są czekoladki?
    – Skąd pani wiedziała?
    Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
    – Jasiu, czy to jest szampan?
    – Nie…
    Pani postanowiła jeszcze raz „skosztować”:http://www.maxmix.pl/images/dowcipy/dowcipy.jpg
    – No to może ajerkoniak?
    – Nie…
    – Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
    – Świnka morska!

  6. Przychodzą dwie piękne blondynki do sklepu. Jedna mówi:
    – Poproszę zeszyt w kółka.
    Sprzedawca na to:
    – Niestety, ale nie ma takich zeszytów. Są tylko w kratkę, w linię lub czyste.
    Blondynka odchodzi, na to druga mówi:
    – Ale ona głupia, chciała zeszyt w kółka.
    – No cóż – mówi sprzedawca – różni są ludzie. No ale co dla pani?
    – Poproszę globus Krakowa.

  7. Przychodzą dwie piękne blondynki do sklepu. Jedna mówi:
    – Poproszę zeszyt w kółka.
    Sprzedawca na to:
    – Niestety, ale nie ma takich zeszytów. Są tylko w kratkę, w linię lub czyste.
    Blondynka odchodzi, na to druga mówi:
    – Ale ona głupia, chciała zeszyt w kółka.
    – No cóż – mówi sprzedawca – różni są ludzie. No ale co dla pani?
    – Poproszę globus Krakowa.

  8. Dwie blondynki stoją przed kinem. Jedna mówi do drugiej:
    -Nie wpuszczą nas na ten film od 18 lat.
    -Nie szkodzi, i tak bym nie poszła – nie mam z kim zostawić dziecka.

  9. Blondynka dzwoni na policję ,żeby zgłosić,że okradziono jej samochód:
    -Ukradli tablicę rozdzielczą, kierownicę, pedał hamulca ,a nawet pedał gazu…
    Za chwilę ponowny telefon:
    -Już nie ważne, przez pomyłkę usiadłam na tylne siedzenie.

  10. Jaś ma urodziny
    Żona zastanawia się jaki kupić mu prezent, udaje się do pobliskiego sklepu zoologicznego i pyta sprzedawcę czy ma jakieś ciekawe zwierzątko jako prezent dla męża.
    Sprzedawca proponuję jej żabę, na to żona a co ona takiego interesującego potrafi, na to sprzedawca że robi perfekcyjnie loda.
    Żona kupuje z wielką ochotą urodzinową żabę bo nie lubi robić tej nocnej czynności.
    W nocy żonę budzi hałas dobiegający z kuchni a Jasia nie ma obok, wchodzi i widzi powystawiane gary obok książkę kucharską a na blacie siedzi żaba, pyta męża co się dzieje on na to jak ją jeszcze nauczę gotować to od jutra ty wypierdalasz z tond.

  11. Putin do Miedwiediewa musimy zrobić coś z tymi strefami czasowymi, dziś rano dzwonię do Chin by złożyć życzenia a oni mi mówią że to było wczoraj, zaraz zadzwoniłem do warszawy z kondolencjami w związku z katastrofą Smoleńską a oni mówią że samolot jeszcze nie wyleciał.