Na tysiąc pracujących mamy 990 bezrobotnych

0
1241
views

44 procent Polaków jest nieaktywnych zawodowo. To więcej niż w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, spora część z nich w ogóle nie szuka pracy. To oznacza mniejsze wpływy do ZUS i do budżetu. W Polsce jest 719 niepracujących mężczyzn oraz 1348 niepracujących kobiet na tysiąc reprezentantów swojej płci.

Osoby nieaktywne zawodowo albo są na emeryturach, albo korzystają ze stałych zwolnień lekarskich, albo nie szukają pracy z przyczyn rodzinnych, często też nie mogą w ogóle znaleźć zatrudnienia.

 – Kłopot polega na tym, że ludzie ci wypadają z życia zawodowego, nie mają możliwości zdobywania nowych doświadczeń, stają się bierni zawodowo. Dla społeczeństwa to mniej wpływów podatkowych, mniej wpływów ubezpieczeniowych – coraz mniejsza grupa pracujących musi ich utrzymywać – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Tomasz Misiak, prezydent rady nadzorczej Work Service SA. – To ekonomiczny problem i katastrofa. Nie mamy sprzyjających warunków do tego, żeby ludzie przebywający na emeryturze podejmowali pracę. Mało tego, wprowadzone przez państwo rozwiązanie np. wymagające płacenia dodatkowego ubezpieczenia przez tych ludzi, spowodowało wypchnięcie ich z rynku pracy – twierdzi Misiak.

Brak odpowiednich kwalifikacji – to kolejny problem na drodze aktywizacji zawodowej ludzi.

 – To osoby niedostosowane do aktualnych warunków zawodowych. Szkoda, bo w Polsce mamy bardzo dużo miejsc pracy, które mogłyby być przez tych ludzi obsadzone, gdyby okazało się, że mają kwalifikacje. To tu powinno pójść główne ostrze uderzenia rządowego, jeśli chodzi o aktywizację zawodową – przekonuje Misiak.

Dla porównania: w Niemczech pracuje ponad 60 proc. społeczeństw, w Wielkiej Brytanii i Francji odsetek pracujących jest wyższy niż w Polsce.

Rośnie również liczba osób, które pozostają bezrobotne, ponieważ są zniechęcone bezskutecznym poszukiwaniem pracy. W 2010 r. taką postawę deklarowało 370 tysięcy osób, a obecnie – 539 tys. Misiak z aprobatą mówi o pomysłach państwa dotyczących dofinansowania prywatnego pośrednictwa pracy. Jego zdaniem prywatni pośrednicy będą mieć większą motywację do pomagania ludziom w znalezieniu pracy.

 – Wydaje się, że należałoby ludzi przekonać też do większej mobilności, jeżeli chodzi o miejsce pracy, również przy wsparciu państwa czy urzędów pracy. Dlatego warto pomyśleć o dofinansowaniu nie tylko szkoleń, ale być może przez początkowy okres pracy mieszkania w nowym mieście, czy chociażby wsparcia stałego doradcy zawodowego lub psychologa – mówi Misiak.

Dziś Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej podało szacunek stopy bezrobocia we wrześniu. Utrzymała się ona na poziomie 13 proc., podobnie jak w sierpniu.

 

Michał Lisiak