Zielony Dziennik

Mit „Czarnej Inteligencji”

Nie mają racji ci wszyscy, którzy uważają, że wypowiedzi Korwina Mikkego należy przykryć zmową milczenia. Dlatego, że robimy mu w ten sposób reklamę, dlatego że promujemy skandalistę, dlatego że nieświadomie bierzemy udział w spektaklu, który sam reżyseruje, czy dlatego, że może nie warto…

Otóż jest wręcz przeciwnie, nie tylko warto, ale w pewnym sensie zabieranie głosu w takich sprawach powinno być niepisanym obowiązkiem każdego świadomego obywatela, który w minimalnym chociaż stopniu identyfikuje się ze społecznością, z krajem w którym chwilowo, czy na stałe – zamieszkuje. Opisywać, czy komentować takie osobowości jak Cejrowski, Mikke, Terlikowski, Bubel czy Pospieszalski należy dlatego, że jako osoby medialne mają ogromny wpływ na określone postawy społeczne, na indywidualne przekonania wielu ludzi.

I nie o nich tu chodzi, a raczej o ogromne rzesze ich zwolenników – którzy powinni odczuć silny sprzeciw, mocną reakcję na wszelkie przejawy brunatnego cienia jawnego czy delikatnie skrywanego faszyzmu czy jakichkolwiek przejawów ideologii morderców, inkwizytorów, antysemitów czy zwyczajnych przygłupów.

Jeśli jest coś, co powinno niepokoić w Polsce, to nie fakt istnienia skandalistów czy psychopatów, których ileś tam promili znajdziemy w każdej społeczności, ale bardzo słaby potencjał presji społecznej – by skutecznie ich eliminować, by zdychali w zaniedbywalnie małym procencie notowań.

Na tym tle istnieje niepokojący objaw kierunkowej tolerancji w stosunku do Brunatnych – jeśli potrafią kompensować swoje psychopatie, czy faszystowskie poglądy lub ksenofobię określonymi umiejętnościami medialnie wykorzystywanymi lub budzącymi powszechne zainteresowanie.

Jeśli ktoś z nich posiada ponadprzeciętną umiejętność jednostkową – czyli (jakby) jest inteligentny wybiórczo – to wyciągamy fałszywy wniosek – o jego inteligencji ogólnej. To bardzo szkodliwy mit.

I tak Cejrowski kompensuje swoje fobie- umiejętnościami reporterskimi.
Terlikowski – dziennikarskimi.
Bubel – wyrobem niezłych butów.
Pospieszalski – zacietrzewieniem dziennikarskim.
Korwin – stopniem mistrzowskim w brydżu.

I tak powstaje mit Inteligencji – czyli „Czarnej Inteligencji”
– bo tylko w jednej wąskiej dziedzinie
– przy zaniedbaniu innych sfer mózgu…
która to umiejętność ma przykryć pseudo-intelekt przygłupa.

A przecież Człowiek – to obiekt Holistyczny, a przecież Prawdziwa Inteligencja (w tym Emocjonalna) to nie wyuczona sprawność jednostkowa – każdy sprofilowany Cyborg będzie w niej lepszy – ale całokształt myślenia i wrażliwości człowieka.

Wszechmiarą (również Inteligencji) danego Człowieka jest jego stosunek do innych ludzi – różniących się od niego.

Piotr Tymochowicz

Radiorp.fm