Zielony Dziennik

Paweł Kukiz kontra partyjne klany

Paweł Kukiz rozpoczął kampanię na rzecz wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW). W tym celu założył stronę zmieleni.pl. W ciągu zaledwie kilku dni akcję poparło ponad 52 tys. osób, a ich liczba rośnie z minuty na minutę.

Dlaczego zmieleni? W 2004 roku Platforma Obywatelska przeprowadziła akcję „4 razy tak” , podczas której zbierano podpisy pod projektem zmian w konstytucji. Będąca ówcześnie w opozycji PO domagała się likwidacji Senatu, zniesienia immunitetu parlamentarnego, ograniczenia liczby posłów o połowę i właśnie wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Inicjatywę poparło wtedy 750 tys. osób. Niestety po wygranych w 2007 wyborach Platforma zapomniała o swoich postulatach, a podpisy zostały zmielone w sejmowej niszczarce.

– Chcemy razem z Wami odtworzyć tamtą listę poparcia. Gwarantujemy, że te podpisy nie zginą, ani nie zostaną zniszczone. Podpiszcie się pod apelem i udostępniajcie stronę znajomym. Niech to będzie wielka obywatelska akcja! Tylko w ten sposób możemy pokazać klasie politycznej czerwoną kartkę, zmieniając sposób wybierania przedstawicieli na przyjazny obywatelom, a nie wodzom partyjnym! – pisze Kukiz na stronie zmieleni.pl.

Jak przekonuje muzyk, internetowa akcja jest tylko wstępem do zbiórki podpisów w wersji „papierowej”. – Gdy uzbieramy 100 tys. podpisów w sieci, rozpoczniemy akcję zbierania fizycznych podpisów na kartce papieru. Internet to tylko iskra, która ma zjednoczyć ludzi wokół tej idei. Zwrócimy się też o wsparcie do Solidarności. Wiążemy ogromne nadzieje z Solidarnością, która jest ruchem świętym, mogącym przywrócić w Polsce etos z 1980 roku, bo jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu, co wtedy. Historia zatoczyła koło – mówi Paweł Kukiz.

– Zdecydowana większość posłów to niestety maszynki do głosowania bezrefleksyjnie wypełniające partyjne instrukcje. Przekonaliśmy się o tym chociażby przy okazji głosowania nad wnioskiem o referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego, który poparło 2 mln Polaków, a posłowie wyrzucili ten wniosek do kosza. Przy okazji każdych kolejnych wyborów apelujemy, aby głosować na konkretnych ludzi, a nie partyjne szyldy. Wprowadzenie JOW rozwiązałoby wiele problemów i na pewno jest to inicjatywa warta wsparcia – podkreśla Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Czy do kampanii na rzecz JOW przyłączy się któreś z ugrupowań politycznych? Szanse na to są bardzo znikome. Partyjni liderzy pozbawiliby się w ten sposób najskuteczniejszego narzędzia dyscyplinowania swoich parlamentarzystów. W obowiązującej obecnie, proporcjonalnej ordynacji wyborczej o być lub nie być każdego parlamentarzysty decydują wysokie. tzw. „biorące” miejsca na listach wyborczych. Te z kolei ustala ścisłe kierownictwo partii, bądź osobiście jej lider. W ten sposób wybór pomiędzy lojalnością wobec wyborców, a lojalnością wobec partyjnego przywódcy staje się dla większości posłów oczywisty. – To są ludzie, którzy zostali wybrani przez partyjnych wodzów i wpisani na listy wyborcze zanim poszliśmy do urn. W tym systemie nie ma reprezentatywnych partii, tylko klany, które sprawują władzę nie w interesie obywatela, ale wyłącznie w interesie własnego klanu. I nieważne czy to jest klan PO, SLD, czy PiS. W wielkim uproszczeniu różnica między obecnym systemem a poprzednim polega na tym, że kiedyś był jeden PZPR i jeden pierwszy sekretarz, a teraz mamy pięć PZPR-ów i pięciu pierwszych sekretarzy – przekonywał Kukiz w rozmowie z TŚD przed kilkoma tygodniami.

Łukasz Karczmarzyk

Źródło: portal NSZZ Solidarność Region Śląsko-Dąbrowski

RadioRP.FM