Zielony Dziennik

Czy powinniśmy karać za marihuanę?

22.11.2011 Torquay Dziennik emigranta: czy warto marihuanę karać? Nigdy nie paliłem marihuany. Nie brałem extasy. Nie próbowałem heroiny. Ani niczego innego podobnego. Nie zamierzam. Nie chcę. Umiem powiedzieć nie, gdy mi proponują. Skąd to wiem? Zdarzyło mi się odmówić. To nie jest trudne jeśli ktoś ma dobre mniemanie o sobie.

Wie czym to może grozić. Ja zawsze mówiłem, że ja tego nie potrzebuję, żeby się dobrze bawić. Ci, co mi proponowali nie mieli nic przeciwko, że ja odmówiłem. Nie było żadnych problemów. Nie próbowałem narkotyków i nie mam żadnego zamiaru tego robić.

Nie rozumiem, co ludzie widzą w narkotykach. Mogę zrozumieć, że taka na przykład morfina może być potrzebna w medycynie. Sam niegdyś aplikowałem morfinę jednemu z moich pacjentów. I pamiętam także efekty uboczne. Rzeczona pacjentka miała halucynacje – słyszała głosy w pokoju na piętrze, choć te były od dwudziestu czy iluśtam lat puste.

Pomimo to tej kobiecie morfina pomagała przezwyciężyć ból. Skutki uboczne były niegroźne. Coś za coś, jak zawsze. Ale to lekarstwo było wystawione na receptę. Rozumiem to. Nie potrafię za to pojąć dlaczego ktoś z własnej nieprzymuszonej woli chciałby mieć halucynacje. Albo i inne objawy? Poza tym przerażające – innego słowa trudno znaleźć w słowniku – są skutki długotrwałe oraz głód narkotykowy.

Chyba nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Większość z nas widziała kogoś na głodzie. To daje do myślenia. Zwolennicy palenia marihuany mówią, że ona nie szkodzi, nie uzależnia. Że jest bezpieczna. Światowa Organizacja Zdrowia potwierdza tą tezę, mówiąc że marihuana szkodzi mniej niż nikotyna w papierosach, czy alkohol. Systematyczne używanie jej nie uzależnia, ale silniej działa w miarę czasu jej przyjmowania.

Nie ma też wielkiego zagrożenia przedawkowania – dawka śmiertelna marihuany wynosi bagatela 1/3 wagi ludzkiego ciała. Jak podaje wikipedia pomimo, że marihuana nie powoduje uzależnienia fizycznego, może doprowadzić do uzależnienia psychicznego. Przeciwnicy marihuany powtarzają, że zachęca ona do sięgnięcia po tak zwane „twarde” narkotyki.

Że jej skutki uboczne, mogą doprowadzić do uszkodzeń ciała (nie powinno się jeździć po marihuanie samochodem ze względu na obniżoną koncentrację) użytkownika, albo innych osób. Posiadanie marihuany jest w różnych krajach traktowane różnie. Niektóre stany Stanów Zjednoczonych ją dozwalają, inne za nią karzą. W Europie, co kraj to obyczaj – tylko w Holandii jest dozwolona, nie jest nielegalna we Włoszech, Rosji, krajach Półwyspu Iberyjskiego, Austrii, niektórych kantonach Szwajcarii, Estonii, Danii, Belgii i Luxemburgu, Słowenii i Macedonii.

Kraje takie jak Niemcy, Irlandii, Wielka Brytania, czy Rumunia uważają marihuanę za środek nielegalny, ale zwykle, gdy osoby mają niewielkie dawki przy sobie – nie traktują tego jako wykroczenie. W Niemczech można dostać mandat. Francja, Polska, byłe kraje postkomunistyczne, państwa nordyckie i bałkańskie karzą za posiadanie. Partia Palikota chce to teraz zmienić. Dziś poseł Biedroń stwierdził w sejmie, że on pali marihuanę, czym wywołał odpowiedź posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcą go odwołać z funkcji wiceprzewodniczącego komisji praworządności.

Poseł Ruchu Palikota próbował uzasadniać, że marihuana jest mniej szkodliwa niż lubiana przez posłów wódka (na co Wysoka Izba odpowiedziała mu niedwuznacznym śmiechem). Biedroń mówił, że wśród posłów Platformy, a nawet członku rządu są palacze, a nikt ich nie aresztuje. Natomiast członków ruchu Wolne Konopie – owszem.

Poseł argumentował, że nie da się zaaresztować 800 tysięcy Polaków palących marihuanę. I tu się zgodzę. Skoro nie da się z tym walczyć, niech chociaż państwo na tym zarabia, zamiast wydawać na przetrzymywaniu w więzieniach posiadaczy trawki. Mam nadzieje, że Ruch Palikota chce nadal karać za sprzedawania i wytwarzanie marihuany. Czy potrzebna jest depenalizacja marihuany? Jeśli można byłoby odciążyć polskie więzienia? Ja myślę, że warto byłoby! A może należałoby ją opodatkować? 800 tysięcy osób dorzucałoby się do budżetu.

A Wy, co o tym myślicie?

 

Artur Pomper