Zielony Dziennik

Dziennik emigranta: słowo o terroryzmie

25.01.2011 Torquay

Dziennik emigranta: słowo o terroryzmie

Wczorajszego dnia na moskiewskim lotnisku dokonano przerażającego ataku – samobójcy terroryści wysadzając ładunki wybuchowe zabili 35 osób i przeszło 150 osób było rannych. Kolejny raz terroryści zaatakowali Rosję. Po zamachu w teatrze, metrze oraz szkole w Biesłanie tym razem przyszło zginąć niewinnym osobom w oczekiwaniu na samolot.
Jak to się dzieje, że tyle jest grup terrorystycznych? Po co one to robią? Dlaczego giną niewinni ludzie?

Nie wszyscy pamiętają, ale dwa kraje które powstały w dwudziestym wieku, powstały dzięki zorganizowanej akcji terrorystycznej. Te państwa to Irlandia oraz Izrael. I chociaż terroryzm to nie jest wymysł poprzedniego stulecia, to właśnie poprzedni wiek był areną największej ilości zamachów terrorystycznych różnego typu. Jednak to przykład tych dwóch krajów – które dziś są uważane za państwa bogate, a które są państwami demokratycznymi – pokazuje, że akcje takich ugrupowań mają sens.
W obu przypadkach państwem, które podporządkowało sobie oba tereny była Wielka Brytania. Po serii niezwykle brutalnych ataków terrorystycznych, gdy ludność tych terenów była zdeterminowana do uzyskania niepodległości – Wielka Brytania, ważąc bilans kosztów i strat rozwiązań siłowych zdecydowała się na puszczeniu wolno tych terenów. Opinia publiczna i w jednym i w drugim przypadku zmusiła rządy do pójścia na ustępstwa. I właśnie opinia publiczna to jest pole, w którym organizacje terrorystyczne działają. One liczą na rozgłos. Na to, że ktoś ich wysłucha. Bo zwykle inne metody nie działały.

Autonomia Palestyńska jest kolejnym przykładem, że zorganizowany ruch terrorystyczny może swoje cele osiągnąć. Organizacja Wyzwolenia Palestyny, której zadaniem było utworzenie niepodległego państwa na terenach Palestyny początkowo, dla zdobycia rozgłosu porywała samoloty. W pierwszych przypadkach zamiast rozstrzeliwania zakładników uprowadzenie samolotu kończyło się ich uwolnieniem i wielką konferencją prasową. Potem już nie było tak dobrze, a w końcu pojawili się zamachowcy – samobójcy, zabijający innych, po to, żeby siać śmierć i zniszczenie.
Koszt zapobieżenia każdemu takiemu zdarzeniu jest niebotyczny. Po zamachu w Nowym Jorku, na World Trade Center powstała nowa agencja pilnująca pasażerów w czasie lotów, w ciągu ostatnich lat wydała 13 miliardów dolarów na polepszenie bezpieczeństwa. Ale próżno nawet za tak wielkie pieniądze znaleźć jakiś spektakularnych sukcesów. Nie dziwić się, że nawet Izrael musiał w końcu siąść do stołu i zacząć rozmowy, które doprowadziły do utworzenia Autonomii.

Wiek dwudziesty był momentem pojawienia się niespotykanych wcześniej organizacji, które za pomocą terroru chciały z większym lub mniejszym sukcesem wywalczyć swoje sprawy. Organizacje te negowały porządek w jakim się znalazły – negowały państwa, porozumienia pokojowe. Najsłynniejsze ataki to: porwanie i morderstwo Aldo Moro – włoskiego premiera przez Czerwone Brygady; porwanie sportowców izraelskich na olimpiadzie w Monachium, czy zamach na World Trade Center w Nowym Jorku. A najsłynniejsze organizacje terrorystyczne to: Świetlisty Szlak, Al-Kaida, Badeer-Meinhof, irlandzka IRA czy baskijska ETA.

Sprawy rosyjskie są niezwykle skomplikowane. Przez całe dziesięciolecia religia i przejawianie uczuć religijnych było prześladowane przez totalitarne państwo. Po upadku ZSRR na nowo odżyła religia (wraz z organizacją kościelną) prawosławna, a na terenach południowych odżył tłumiony wcześniej islam. Czeczenia, Inguszetia, Dagestan to miejsca bardzo zróżnicowane kulturowo, narodowościowo i religijnie. Miejsca, w których władza centralna nie jest tak silna. Miejsca, w których Rosja i Rosjanie uważani są za wrogów. Mieszkańcy tych ziem chcą niepodległości, a główną przeszkodą jest Rosja i jej przedstawiciele władz w Moskwie.
Dopóki władza polityczna była silna nie było słychać o takich przypadkach, teraz gdy centrala nie kontroluje prowincji tak ściśle – teraz jest inaczej. Dodatkowo w Rosji jest nieprawdopodobna korupcja, która umożliwia stały dopływ broni do arsenałów organizacji terrorystycznych, a odstęp do nawet najlepiej strzeżonych miejsc wymaga tylko znalezienia osoby, która weźmie łapówkę. Zapominamy, a może tylko o tym nie słychać u nas, że na rosyjskiej prowincji nie, zwłaszcza w okolicach Kaukazu nie jest spokojnie. Tam dochodzi do setek zamachów rocznie, o których rzadko dowiadujemy się w Polsce. Dopiero jednak uderzenia na Moskwę nabierają rozgłosu medialnego, ataki w głuszy nie przedostają się do wiadomości międzynarodowych.
A sama Rosja, która w końcu ubiegłego wieku straciła znaczną część terytorium nie może sobie pozwolić na utratę tych ważnych strategicznie regionów. Przez Czeczenię przechodzą ważne ropo- i gazo- ciągi. Rosjanie natomiast znani są ze swojej ksenofobii szczególnie w stosunku do mieszkańców Zakaukazia.

A to właśnie rozgłos medialny jest największym priorytetem każdej organizacji terrorystycznej. Wszelkie działania są podporządkowane temu elementowi – rozgłosowi. Bo rozgłos powoduje strach. Dlaczego ataki wymierzone są w ludność cywilną? Żeby ten strach powiększyć. Żeby ludzie się bali. Jeśli zaatakowało się przypadkową osobę – to nikt nie jest bezpieczny, prawda?
Czy da się wygrać wojnę z terroryzmem? Raczej nie. Ale to nie znaczy, że trzeba jej zaprzestać.

Artur Pomper