Dziennik emigranta: Piłka nożna – kolejny temat zastępczy

0
1295
views

05.04.2011 Torquay

Dziennik emigranta: Piłka nożna – kolejny temat zastępczy?
W Polskiej prasie szerokim echem odbiły się chuligańskie wybryki na jednym z meczów piłkarskich.

Politycy wszelkiej maści wypowiadają się. Wieszczą problemy, kłopoty. Niektórzy mówią o słabości państwa. Niektórzy chcieliby zdelegalizować piłkę nożną jako taką, inni tylko władze PZPN-u. Totalna histeria. Wydaje mi się, że jeden policjant był zdecydowanie zbyt nadgorliwy – a nadgorliwość jak wiadomo jest gorsza od faszyzmu. A pozostali policjanci nie zrobili tego, czego powinni – czyli nie interweniowali wtedy kiedy było potrzebne. Żeby dodać pikanterii na stadionie byli wtedy przedstawiciele UEFA, którzy mieli sprawdzać jak sobie radzimy w takich sytuacjach przed mistrzostwami w przyszłym roku. Niezła wtopa. Premier wydaje wojnę chuligaństwu, ale wydaje się, że tylko dlatego, że na stadionie pojawiły się także hasła polityczne. Czyżby zamykanie ust społeczeństwu? A w kraju jak była tak jest bieda, korupcja, bezrobocie oraz marnotrawstwo środków. Czyli po staremu.

Wydaje się, że liczba chuliganów nie jest taka wielka, żeby nawet tak skorumpowane i niemrawe państwo jak Polska nie mogło sobie z nimi poradzić. Ale to szczyt głupoty, żeby policjanci prosili o sprzedać kibolowi biletów na mecz. To jest paranoja. Ja bym odpowiedzialnego nauczył. Nie wyrzucił bym go ze służby. Po co? Niech wraca na krawężnik, jak policyjny żółtodziób. Miałby nauczkę na całe życie. Oczywiście przez następnych pięć czy dziesięć lat nie powinien mieć prawa do jakiegokolwiek awansu. Inna sprawa, że z chuliganami trzeba coś zrobić – a nie po zajściu oglądać nagrania z monitoringu. Śmiechu warte. Gdzie jest policja kiedy tego potrzeba? Kiedyś słyszałem taki dowcip (a jak wiadomo nie ma kawałów o policjantach – wszystko to prawda) dziesiątka policjantów goni jakiegoś bandziora. On w końcu staje, ale policjanci też się zatrzymują. Nikt nie chce go aresztować – dlaczego. Bo przecież komuś z nas może w mordę dać. Najwyraźniej to wciąż prawda. Po wczorajszym meczu to przestaje śmieszyć. Coś z tym trzeba zrobić natychmiast. Angielscy kibice swego czasu mieli najgorszą możliwą opinię, ale to się zmieniło. Policja i władze przestały się nimi patyczkować. I się udało. Angielscy kibole są w odwodzie – chyba, że za granicą, tam jeszcze im się wydaje, że jeszcze zadymy mogą robić.

Jednak to wszystko to jest kolejna zasłona dymna. Zasłona, która ma przesłonić prawdziwe problemy które nękają Polaków. Rząd nic nie robi w żadnej z dziedzin. Gospodarka ledwie zipie, służba zdrowia kuleje. Nikt nie wie co zrobić, więc nie robią nic. Ci tytani opozycji jeszcze parę lat temu dziś nie mają bladego pojęcia w co włożyć ręce. A gdzie włożą tam zastają małe polskie piekiełko, za które w znacznym stopniu są odpowiedzialni. I to pomimo tego, że coraz więcej osób pracuje w administracji państwowej (choć najwięcej w samorządach, trzeba dodać). Czyżby wszyscy na szczeblu ministerialnym byli niekompetentni? Jakoś mi się w to nie chce się wierzyć. To co jest przyczyną? Brak wiedzy i przygotowania? To z pewnością. Lenistwo? Mam nadzieje, że nie. To co? Głupota. Z pewnością tak. Ale chyba coś jeszcze… może to zmęczenie władzą? Po trzech latach? Szybko. Tym gorzej dla Polski. To jest z pewnością wina tego, że do polityki wpychają się ludzie, którzy nie mają żadnych innych umiejętności. Może Kaczyńscy byli profesorami prawa, ale przypomnijcie sobie ile bubli prawnych razem wydali i w jakim poważaniu to prawo mieli. Tusk jako historyk też najwyraźniej jakiś specjalnych umiejętności nie przejawia. Jednak tego, co można wybaczyć premierowi trudno wybaczać specjalistom. Jak choćby ministrowi Roztowskiemu. Gospodarka kierowana przez niego wcale nie ma się dobrze. Nie na tyle, żeby to pomogło bezrobotnym znaleźć pracę. Nawet nie mówię o uczciwych pieniądzach, ale żeby było choć na to żeby do garnka coś włożyć.

Wydaje się, że nowa wojna z kibolami to kolejna zasłona dymna (ulubioną zasłoną dymną polskich polityków jest od 20 lat temat aborcji), która ma przesłonić bezczynność władz. Kto będzie następny?

Artur Pomper