Kibol- morderca, antysemita, chuligan….

0
1380
views

W taki właśnie sposób znakomita większość naszego społeczeństwa widzi kibica. A może warto spojrzeć na całą sprawę z szerszej perspektywy? Perspektywy ukazanej nie tylko przez Rząd czy ludzi nie mąjących zielonego pojęcia o fanatyźmie, ale i również samych zainteresowanych. Zapraszam do lektury.

Przeprowadzając sondę z pytaniem „Kim dla Pana/Pani jest kibol/kibic” wielu ludzi zapewne odpowiedziałoby „to prostak, cham, bydło stadionowe”. Sam kilkakrotnie spotkałem się z taką reakcją. Nic bardziej mylnego. Wielu z nich to doradcy finansowi, nauczyciele czy po prostu ludzie mający własny, dobrze prosperujący biznes. Nie mamy więc do czynienia, jak wielu uważa, z tak zwaną „ciemną masą”. Gdyby ktoś się mnie spytał kim dla mnie jest kibol odpowiedziałbym bez wahania, że to człowiek wierny swoim ideałom, mający własne zdanie. A to rzadkość w dzisiejszych czasach…

„Ryk podobny do gromu wstrząsa powietrzem, czapki, kapelusze, laski lecą w górę. Jest potem o czym gadać i wspominać przez cały tydzień. Jednocześnie omawia się perspektywy następnego meczu. Naprawdę piłka dla mieszkańców Radlina, a także wielu innych Radlinów w Polsce to po prostu prezent losu.”. Brzmi sympatyczniej niż przedstawiają to media, które mają największy wpływ na opinie publiczną, prawda? To fragment felietonu Pana Kisielewskiego . Maryla Rodowicz kiedyś przyznała, że chodzi na mecze Legii bardziej ze względu na fanatyczny doping przez 90 minut niż to co dzieje się na boisku. Fanatyczny doping, który zazdrości nam pół świata. Kiedy kilka miesięcy temu piłkarze i kibice angielskiego giganta, Manchesteru City przyjechali do Poznania na mecz z Lechem nie mogli wyjść z szoku. Nie z powodu gry piłkarzy „Kolejorza”, ale niesamowitego dopingu i tego w jaki sposób Ci ludzie potrafią się bawić przy okazji meczów. W tej chwili w Anglii bardzo popularny jest taniec kibiców City, nieprzypadkowo nazwany… ”Poznan Dance”. Danijel Ljuboja, nowa gwiazda warszawskiej Legii, piłkarz ze znakomitym, jak na polskie warunki CV (grał min. W PSG, Stuttgarcie czy HSV Hamburg) powiedział niedawno, że jeszcze nigdy nie spotkał się z tak niesamowitym dopingiem jaki jest przy ulicy Łazienkowskiej. To również ma swoją wymowę.

Trzeba podkreślić przede wszystkim, że na stadionach w Polsce jest w tej chwili zdecydowanie bezpieczniej niż jeszcze 10 lat temu. Sprawa kibiców w pewnym momencie została rozdmuchana do niewyobrażalnych rozmiarów. Wręcz została uznana za największy problem we współczesnej Polsce. Otóż nie, zdecydowanie to nie jest najważniejszy problem. Obecnie Polska pod względem chuligaństwa nie może się równać z krajami Bałkanśkimi, Turcją, Rosją czy Grecją. Nawet Anglia, tak stawiana za wzór przez wszystkich „wszystkowiedzących” nie jest do końca taka święta. „Ale tam kibice nie wyskakują na murawę po zakończonym meczu” ktoś powiedział. Jeśli ktoś tak uważa to jest w wielkim błędzie. Wystarczy chwilkę poszperać w Internecie, żeby znaleźć takie incydenty z zeszłego sezonu. Można jeszcze wspomnieć o kibicach z Frankfurtu, którzy wbiegli na boisku w celu pobicia piłkarzy swojej drużyny czy o podpalonym skuterze wyrzuconym na murawę w trakcie meczu Lazio Rzym.

Żeby było jasne- nie bronię chuligaństwa. Osoby, które biją czy tępią niewinnych ludzi, tylko dlatego że noszą szalik innej drużyny trzeba surowo karać. Ich miejsce jest w więzieniu. Niestety, ogromna część społeczeństwa myli pojęcia. Drodzy Państwo- kibol, fanatyk to nie znaczy to samo co chuligan czy pseudokibic. Wiadomo, w każdej grupie społecznej znajdą się ludzie jej niegodni. Nie tyczy się to tylko kibiców.

Natomiast to co nie podoba mi się ostatnio w zachowaniu środowiska kibicowskiego to wprowadzanie polityki na stadiony. Ci którzy tak zażarcie bronią praw tych ludzi nie są im przychylni ot tak po prostu. Oni też mają w tym interes. Nie można tego nie zauważyć.

Podsumowując, kibic/kibol to nie jest największe zło naszego społeczeństwa. To człowiek godny szacunku, nieraz wręcz naśladowania.. Nie można postawić znaku równości pomiędzy kibicem a chuliganem. To nie to samo. Mam nadzieję, że tym tekstem ukazałem komuś tą drugą stronę medalu, o której jeszcze nie słyszał. Nie chodzi o to, żeby zmieniać swoje nastawienie do tej sprawy o 360 stopni. Po prostu apeluję o możliwie jak najbardziej obiektywne spojrzenie na całą sytuację.. Przecież w Sądzie również jest tak, że przed wydaniem wyroku trzeba wysłuchać wszystkie strony postępowania.

 

Kamil Kaliszuk