Dziennik emigranta: Leszek Miller szefem Sojuszu Lewicy Demograficznej

0
2018
views

10.12.2011 Torquay

Dziennik emigranta: Miller (znów)szefem SLD – nowe rozdanie, czy kompletna porażka?

Stało się to, co przewidywałem. Napieralski musiał się zrzec przywództwa w partii po kompletnej porażce w wyborach parlamentarnych i zastąpił go Leszek Miller. Choć niby wcześniej odżegnywał się od tego rękami i nogami. Co się zmieniło w ciągu tych paru tygodni? Nic. No, może oprócz tego, że Aleksander Kwaśniewski powiedział, że trzeba zjednoczyć lewicę: Sojusz Lewicy Demokratycznej oraz Ruch Palikota. Tych dwóch panów cechowała kiedyś szorstka, męska przyjaźń – i teraz to chyba widać najlepiej. Który z modeli poprawienia kondycji SLD się powiedzie?

Miller został przewodniczącym partii, choć jeszcze parę tygodni temu mówił, że nie ma zamiaru na to stanowisko kandydować. Miller, tak jak większość polityków znany jest z tego, że mówi to, co w danym momencie jest przydatne lub potrzebne. Albo to, co chcieliby inni usłyszeć. Także żadnym zdziwieniem nie jest, że Miller kandydował. Zdziwieniem może napawać jego tak zdecydowane zwycięstwo. Politycy (i wyborcy)mają krótką pamięć. Nie wierzę, żeby Napieralski zdołał wprowadzić tylu nowych członków do partii, żeby oni nie pamiętali tych kilku lat wstecz, gdy Miller był premierem polskiego rządu. To nie był najlepszy czas dla naszego kraju, a sam Miller nie odszedł w glorii chwały. Wręcz przeciwnie. Jego upadek wydawał się ostateczny, gdy młody – nikomu nie znany poseł nowej partii Zbigniew Ziobro przesłuchiwał go w związku z Aferą Rywina. To była wtedy pierwsza specjalna komisja śledcza. Najlepsza, dodam. Miller siedział na ławce przesłuchiwanych, a Ziobro i Rokita zadawali pytania. Podczas którejśtam rundy pytań Ziobro tak rozwścieczył Millera, że ten mu odparł – „pan jest zerem, panie Ziobro”. Na co spontanicznie odezwały się głosy potem przepisywane na koszulkach – „wolę być zerem niż Leszkiem Millerem”. Widać ludzie nie są aż tak pamiętliwi jak ja. A szkoda. W każdym razie Millera znowu wybrano na przewodniczącego partii, wybrano także jego pięciu zastępców – nie będę wymieniał ich nazwisk, bo to nie one są najważniejsze.

Nie umiem zrozumieć delegatów Sojuszu, dlaczego oni wybrali ponownie Millera. Ja wiem, że on szefował partii w 2001 roku, gdy SLD zdobyło większość parlamentarną wraz z PSL-em. Wtedy Miller został premierem. Nie dane mu było rządzić przez całą kadencję, zastąpił go Marek Belka, który dziś szefuje Narodowemu Bankowi Polskiemu. A sam Miller przez te lata był generalnie mówiąc w niełasce. Co udało się zrobić Millerowi w czasie swoich rządów? Wynegocjował nasze członkostwo w Unii (oczywiście nie robił tego jako pierwszy – to była kontynuacja poczynań poprzedników), rozwiązał UOP, poparł Amerykanów w ich inwazji w Iraku. Nawet nie chcę wspominać jego burzliwej – komunistycznej przeszłości byłego premiera. Tak – Miller jest osobą z przeszłością. Jest uosobieniem tego, co niedobre w polskiej lewicy. To człowiek, który umożliwił (pośrednio) taki dobry wynik wyborczy Ruchowi Palikota. Nie wierzę, żeby ta osoba mogła przywrócić blask SLD i pomóc przezwyciężyć wielki kryzys jaki nęka tą partię. Dlaczego? Bo ten człowiek jest przeszłością, jest cofaniem partii wstecz, zamiast do przodu. Rozumiem, że Napieralski spaprał robotę, ale nie wierzę, że Miller potrafi przywrócić jej blask. I choć nigdy nie przepadałem za lewicą, nigdy na nich nie głosowałem, to nie znaczy, że lewica nie jest potrzebna. Owszem – jest. I to bardzo, zwłaszcza jeśli popatrzy się na ich politycznych przeciwników w rodzaju Prawa i Sprawiedliwości.

Leszek Miller to zła wiadomość dla polskiej lewicy. Temu panu powinniśmy już dawno powiedzieć dość. Dlaczego? Bo to człowiek przeszłości. Tej bliższej – jako niezbyt udany premier uwikłany w aferę Rywina i wysłanie polskich chłopców do walki w Iraku. Oraz tej dawnej – jako aktywny człowiek PZPR w latach młodości i później. Ten pan uosabia wszystko to, co jest złego w polskiej lewicy i dlatego wydaje mi się, że doprowadzi do upadku SLD. O ile Palikot nie zrobi tego wcześniej… Poza tym, czy nie ma kogoś zupełnie nowego w szeregach SLD? Czy może wszyscy ci przeszli już do Ruchu Palikota?

Artur Pomper