Tak Robert Lewandowski skomentował bramkę Kevina Grosskreutza, która dała Borussii Dortmund wygraną 1:2 z Olympique de Marseille, a tym samym awans z pozycji lidera grupy F.
Ekipa BVB, tak samo jak Napoli oraz Arsenal, mogła zakończyć fazę grupową bez awansu, zależnie od wyników rywali.
Zespół Napoli ograł u siebie Arsenal (2:0), a jeszcze jedna bramka dałaby im wejście do fazy pucharowej. Tak się jednak nie stało, a Kanonierzy ostatecznie weszli z miejsca wicelidera.
Zaskakując zakłady sportowe, na czołową pozycję wskoczył bowiem zespół Borussii, który wygrał na wyjeździe swoje ostatnie spotkanie z Marsylią, która była już i tak bez szans na awans.
Gospodarze bardzo jednak próbowali przeszkodzić wicemistrzom Niemiec, którzy to za sprawą Roberta Lewandowskiego otworzyli w 4. minucie wynik spotkania.
Dla gospodarzy ze 'spalonego' gola zdobył w 14. minucie Souleymane Diawara – arbiter jego trafienie uznał, chociaż był to z jego strony ewidentny błąd.
Die Schwarzgelben zwarli jednak szyki, walcząc o zwycięskiego gola. W miarę docierających ze Stadio San Paolo wieści o prowadzeniu Napoli, konieczność zdobycia bramki stała się jeszcze bardziej paląca.
"Od razu dowiedzieliśmy się o bramce Napoli i zaczęło się robić nerwowo. Na szczęście udało nam się wygrać i nikt nie będzie tego już rozpamiętywał", powiedział po meczu Kuba Błaszczykowski.
Blisko decydującego gola byli Błaszczykowski, Lewandowski, ale udało się dopiero Kevinowi Grosskreutzowi, który golem z 86. minuty zapewnił Borussii awans do fazy pucharowej. W obliczu przegranej Arsenalu z Napoli, niemiecka drużyna awansowała na pierwsze miejsce w grupie F.
"Do tej 87. minuty powinniśmy strzelić przynajmniej trzy bramki. Ale czasem taki taś taś musi wpaść, żeby później było łatwiej", skomentował Lewandowski.
Awansując do 1/8 finału Ligi Mistrzów , Borussia może teraz trafić na Zenit Sankt Petersburg, Galatasaray Stambuł, Olympiakos Pireus, AC Milan lub Manchester City. Z tej grupy, jak określają typy piłkarskie, Borussia ma duże szanse na dalszy awans.