Księżniczka, dziennikarz i Rzym

0
1468
views

Lata 50-te, księżniczka, dziennikarz i cudowne chwile spędzone w wiecznym mieście. O czym mowa? Oczywiście o „Rzymskich wakacjach” („Roman Holiday”).

Fabuła filmu wydaje się być całkiem prosta: młoda księżniczka Anna (Audrey Hepburn), w trakcie podróży po Europie, trafia do Rzymu. Przytłoczona obowiązkami i rozżalona z powodu braku wolnego czasu, postanawia wymknąć się, by móc z bliska przyjrzeć się miastu i jego mieszkańcom. W wyniku zabawnego splotu wydarzeń poznaje dziennikarza Joe Bradley’a (Gregory Peck), który zapewnia jej nocleg w swoim mieszkaniu i następnego dnia oprowadza po Rzymie.

Dzisiaj historia księżniczki i dziennikarza może dla niektórych wydawać się nieco naiwna. Jednak w 1953 roku, kiedy powstał film, publika nie postrzegała go w ten sposób. „Rzymskie wakacje” cieszyły się ogromną popularnością wśród widzów i niemal od razu stały się filmem kultowym. Wytyczyły drogę wszystkim następnym komediom romantycznym, choć dla wielu z nich nadal pozostały niedoścignionym wzorem. Mimo, iż film ma już ponad pół wieku, nadal zachwyca. Nie ma się czemu dziwić – w końcu to klasyka gatunku.

Fabuła „Rzymskich wakacji” rzeczywiście jest prosta, jednak w swej prostocie niezwykle romantyczna i czarująca. Film kręcono w Rzymie – możemy więc podziwiać Koloseum, Schody Hiszpańskie, Fontannę Di Trevi, Tybr… Stolica Włoch urzeka swym pięknem. Rzym stanowi jednak tylko tło dla historii dwojga głównych bohaterów. Jak zwykle pełna wdzięku Audrey Hepburn jest głównym atutem filmu.

Świetnie wcieliła się w rolę przekornej i trochę niesfornej księżniczki, która potrzebuje w życiu odrobiny zabawy. Jej kreację docenili nie tylko widzowie, lecz także Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej, która w 1954 roku przyznała jej za „Rzymskie wakacje” Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. U boku Audrey Hepburn widzimy Gregory’ego Pecka w roli wyluzowanego, ale oddanego swojej pracy dziennikarza, Joe Bradley’a. Peck, podobnie jak Hepburn, to klasa sama w sobie. W postać Bradley’a wcielił się wzorowo – jako dziennikarz z powołania, ale przy tym dżentelmen z nutką spontaniczności, sprawdził się wyśmienicie.

„Rzymskie wakacje” już od ponad pół wieku uwodzą kolejne rzesze widzów. Świetny scenariusz, wspaniałe zdjęcia, urocza Audrey Hepburn i przystojny Gregory Peck – oto przepis na dobrą komedię romantyczną. Nudzą was współczesne filmy należące do tego gatunku? Macie dosyć tych błahych historyjek miłosnych, których fabuła jest często wtórna i mocno naciągana? Sięgnijcie po „Rzymskie wakacje” – na pewno się nie zawiedziecie.

Katarzyna Piechuta