Nie tak to miało być: Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce w Daegu

0
1266
views

W niedzielę w koreańskim Daegu skończyły się Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce. Cały świat wstrzymał oddech po falstarcie rekordzisty świata w biegu na 100 metrów Usaina Bolta, przypatrywał się bezprecedensowej i kontrowersyjnej rywalizacji niepełnosprawnego biegacza Oscara Pistoriusa z RPA i obserwował drugą z rządu porażkę „carycy tyczki”, Jeleny Isinbajewej, na zawodach tej rangi. Polacy, niestety, nie spisali się tak dobrze, jak dwa lata temu w Berlinie, skąd przywieźli łącznie dziesięć medali (w tym trzy złote). Tegoroczny dorobek naszej reprezentacji jest znacznie skromniejszy: zaczyna się i kończy na złocie Pawła Wojciechowskiego, zdobytym w emocjonującym konkursie skoku o tyczce.

Rozczarowali przede wszystkim medaliści berlińskich Mistrzostw. Anna Rogowska i Monika Pyrek, dwa lata temu stojące na dwóch najwyższych stopniach podium, tym razem zajęły ex aequo dziesiąte miejsce w konkursie tyczkarek, który wygrała Brazylijka Fabiana Murer. Jeszcze większym zawodem była dopiero dziewiąta pozycja mistrza z Berlina, znajdującego się w bardzo dobrej formie dyskobola Piotra Małachowskiego (złoto zdobył Niemiec Robert Harting). Nie lepiej wypadli na tym tle zawodnicy warszawskich klubów. O ile piąte miejsce byłej rekordzistki świata, młociarki Anity Włodarczyk (Skra Warszawa) nie było dużym zaskoczeniem, o tyle dziewiątą lokatę mistrza olimpijskiego z Pekinu, Tomasza Majewskiego (AZS-AWF Warszawa) należy rozpatrywać jako zdecydowaną porażkę. Nie popisał się również Szymon Ziółkowski, siódmy w konkursie rzutu młotem, który dość niespodziewanie wygrał japoński weteran, Koji Murofushi.

Pocieszająca w kontekście przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Londynie jest za to dość duża liczba czwartych miejsc, które zajęli przede wszystkim młodzi i perspektywiczni zawodnicy. Czwarta była po raz drugi z rzędu dyskobolka Żaneta Glanc, a także Łukasz Michalski w skoku o tyczce, bijąca rekord życiowy siedmioboistka Kamila Chudzik (jedynie 28 punktów od podium!) i, niespodziewanie o włos od brązu, męska sztafeta 4×100 metrów. Na czwartej pozycji zakończył również rywalizację typowany wcześniej do medalu w biegu na 800 metrów Marcin Lewandowski, któremu w zdobyciu upragnionego krążka przeszkodziło uderzenie przez Sudańczyka Abubakera Kakę. Miejmy nadzieję, że podczas przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Londynie nasi reprezentanci będą mieli trochę więcej szczęścia, a czwarte miejsca przemienią się w pozycje medalowe.

MS