O-KUPA – cja naszych miast!

0
1381
views

Spacerując ulicami naszych miast chcielibyśmy móc swobodnie rozglądać się podziwiając zabytki czy oglądać wystawy, obserwując zachowania przechodniów. Jednak to jest niemal niemożliwe…

Dlaczego?! Z powodu psich odchodów zalegających na chodnikach! Normą staje się widok spacerowiczów wpatrzonych pod własne nogi z obawy przed wdepnięciem w śmierdzącą „niespodziankę”.

W wielu miejscach problem jest na tyle poważny, że na psią kupę trafiamy dosłownie co kilka kroków!!!  Dziesiątki ich zalegają nie tylko na chodnikach, ale i trawnikach i, co najgorsze, w dziecięcych piaskownicach i na placach zabaw! Nie jest to estetyczny widok a odór unoszący się latem bywa nie do zniesienia i z pewnością nie uprzyjemnia wędrówek po mieście.

Psia kupa Nie pomagają kary, upomnienia wystawiane właścicielom czworonogów przez strażników miejskich, czy akcje promujące sprzątanie po swoich pupilach. Właściciele psów nie sprzątają ze zwykłego lenistwa czy też z powodu wstydu, uciekając się do wygodnych wymówek typu: płacę podatek za psa, to niech ktoś po nim sprząta.

Nie zdajemy sobie sprawy, że pozostawianie psich odchodów wiąże się nie tylko z obniżeniem urody miejskiego krajobrazu ale i stanowi poważne zagrożenie dla naszego zdrowia a nawet życia! Problem bowiem nie tkwi w doznaniach estetycznych czy węchowych ale pozostaje niewidoczny dla naszych oczu! Badania wykazują, że ponad 50% piaskownic i placów zabaw, na których przebywają nasze dzieci, jest poważnie skażonych pasożytami pochodzenia zwierzęcego, w większości są to jaja toxacara.

A pamiętać należy, że układ odpornościowy dziecka jest znacznie słabszy niż osoby dorosłej! Zakażenie i idące za nim dolegliwości głównie ze strony układu pokarmowego mogą początkowo przebiegać w sposób utajony i ujawniać się dopiero po wielu dniach. Źródłem problemu są nieczystości pozostawiane przez czworonogi, a właściwie niefrasobliwość ich właścicieli.

A wystarczyłoby po prostu posprzątać! Na razie jednak pozostaje to jedynie pobożnym życzeniem… Przede wszystkim potrzeba regulacji prawnych opisanego problemu – przepisy powinny jednoznacznie nakazywać usuwanie psich kup właścicielom czworonogów! W tym zakresie w wielu miastach nastąpił znaczny progres. Ale przepisy prawa to jedno.

Kolejnym ważnym krokiem jest twarde egzekwowanie tych zasad. Poza tym pozostaje sprawa „czym sprzątać”.

Ten argument często pojawia się w ustach właścicieli czworonogów pytanych, dlaczego ignorują prawo innych do korzystania z czystych trawników. Okazuje się, że obecnie nie mają racji ci, którzy twierdzą, że chcieliby sprzątać, ale… Na rynku obecne są od dawna proste i tanie zestawy przeznaczone do tego celu, jak np. "Zestaw higieniczny dla zwierząt – animals®", a koszt zakupu zestawów na miesiąc nie przekracza kwoty kilkunastu złotych.

Jeśli kogoś stać na utrzymanie psa, co jest swoistym luksusem, powinno go być stać też na zachowywania w czystości miejsc, w których zwykli wyprowadzać go „za potrzebą”. Rację bytu traci też argument, że nie ma w miastach koszy przeznaczonych specjalnie do wrzucania takich „śmierdzących pakunków” – coraz więcej miast umieszcza takie charakterystyczne „psie pojemniki” na ulicach i w parkach.

Poza tym okazuje się, że w świetle prawa jeśli nie ma w pobliżu takiego specjalistycznego kosza, można takie odpady wrzucić do zwykłego pojemnika na śmieci. Tak więc – dość wymówek!!!  Po czworonogach sprzątać trzeba! Pamiętajmy, że nie każdego stać na własny trawnik, więc nie odbierajmy mu prawa do cieszenia się zielenią miejską bez konieczności „podziwiania” cuchnących kup!!!

 

www.ZielonyDziennik.pl