Niemcy chcą zmian w strefie euro

0
1301
views

Premier Grecji Jeorjos Papandreu nie wykluczył w środę w Brukseli, że Grecja zwróci się o pomoc finansową do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).

Zastrzegł jednak, że woli znaleźć „europejskie rozwiązanie” swoich problemów finansowych.

„Są różne opcje i nic nie jest wykluczone, ale wolelibyśmy europejskie rozwiązanie tej sprawy. Instrument fiskalno-gospodarczy powinien być europejskim instrumentem” – powiedział grecki premier po spotkaniu z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. Nie podając szczegółów, w poniedziałek ministrowie finansów strefy euro ogłosili uzgodnienie głównych założeń ewentualnej pomocy finansowej dla Grecji w przyszłości, tak by mogła być ona udzielona w drodze dwustronnych, skoordynowanych pożyczek, gdyby okazało się to konieczne. Źródła unijne mówią o kwocie 20-25 mld euro.

Uruchomienie tej pomocy miałoby być polityczną decyzją szefów państw i rządów, na wniosek Grecji. Barroso podkreślił, że dotąd Papandreu nie zwrócił się o żadną pomoc finansową i nie wiadomo, czy w ogóle będzie ona potrzebna, więc nie na miejscu są pytania, czy decyzja może zapaść już na najbliższym szczycie 25-26 marca w Brukseli. Szef KE opowiedział się też przeciwko zwracaniu się po pomoc do MFW, co kraje strefy euro traktowałyby jako przyznanie się do porażki wspólnej waluty. Zapewnił, że jeśli będzie taka potrzeba, to „strefa euro ma zdolność do wsparcia Grecji”. „KE jest gotowa, jeśli będzie trzeba, uruchomić taki skoordynowany mechanizm.

Nie wiemy, czy on będzie potrzebny, ale jesteśmy gotowi, praca została wykonana. Są warunki w strefie euro, by rozwiązać problem” – oświadczył. Jednak udzieleniu bezpośredniej pomocy finansowej Grecji sprzeciwia się największa unijna gospodarka, czyli Niemcy.

Kanclerz Angel Merkel oceniła w środę, że nie byłaby to właściwa odpowiedź na greckie problemy, gdyż „trzeba się z nimi zmierzyć u samych korzeni”. Ponadto, w oczywistej aluzji do Grecji, opowiedziała się wykluczeniem państwa ze strefy euro, jeśli na dłuższą metę notorycznie łamie ono obowiązujące zasady. „Grecja nie ma zamiaru wychodzić ze strefy euro czy to z powodów prawnych, czy też dlatego, że jesteśmy na dobrej drodze, by uporządkować i uzdrowić naszą gospodarkę” – powiedział Papandreu w Brukseli.

Zniecierpliwiony niechęcią strefy euro do udzielenia finansowego wsparcia grecki premier zaznaczył, że podejmując decyzję, czy i do kogo zwrócić się o pomoc, jego rząd będzie się kierował „interesami kraju i obywateli”.

Podkreślił trudną sytuację Grecji, która musi bardzo drogo, „po nierozsądnie wysokim kursie” ze względu na utratę wiarygodności, pożyczać pieniądze na rynkach finansowych. „To powoduje problemy nie tylko gospodarcze, ale też etyczne” – powiedział, wskazując, że na spłatę wygórowanych odsetek dla banków idą pieniądze „zaoszczędzone” na obcięciu płac w sektorze publicznym.

Co ze strefą euro?

Obecnie brak jest traktatowego mechanizmu wsparcia między członkami strefy euro; unijne prawo zakazuje udzielania wzajemnej pomocy finansowej. Ale z uwagi na zagrożenie, jakie grecki deficyt w wysokości 12,7 proc. PKB i 300-miliardowy dług publiczny niesie dla stabilności strefy euro, partnerzy zapewniają o gotowości wsparcia rządu w Atenach w ramach mechanizmu bez precedensu w 11-letniej historii strefy euro.

Kolejnymi wprowadzanymi środkami budżetowymi socjalistyczny gabinet Papandreu chce potwierdzić determinację w zmniejszaniu deficytu publicznego, choć drastyczne cięcia budzą sprzeciw społeczny i doprowadziły już do strajków, masowych demonstracji i starć z policją. Komisja Europejska na bieżąco nadzoruje obniżanie greckiego deficytu wspólnie z Europejskim Bankiem Centralnym, korzystając z „doświadczenia technicznego” MFW.

WIĘCEJ NA: PAP